Facebook - polub nas!

Znajdź skrytkę!

Polecamy

Filmy

bojkaPo kapitalnym, remoncie nasz 'El Nino' wypłynął w swój pierwszy rejs - jezioro Charzykowskie :)

 

 

DZIEWICZY REJS 'EL NINO' - JEZIORO CHARZYKOWSKIE 2002


Jezioro Charzykowskie - mapa

Nasz jacht 'El Nino' od połowy sierpnia po zakończonym remoncie cumował przy przystani El Nino na bojce przy przystani LKŻLudowego Klubu Żeglarskiego w Charzykowych. Ze względu na najmłodszego załoganta - Martynkę lat 3, odbyliśmy kilka krótkich rejsów, głównie w rejonie wyspy Miłości. Nasze pierwsze samodzielne odejście od kei miało miejsce 16 sierpnia 2002, jako to za pierwszym razem bywa jacht nie zawsze chciał słuchac steru, jednak dojście do kei było ksiązkowe. Pogoda w tym króciutkim rejsie była piękna, jak i przez cały - długi sierpniowy weekend. Codziennie, az do niedzieli wypływaliśmy w takie krótkiePrzystań zeglarska w Charzykowych rejsiki i oswajaliśmy się z jachtem. Jest on niewielki, ale zamiast rumpla ma zamontowane koło sterowe - jest to pewne utrudnienie, poniewaz trzeba pamiętać połozenie steru, ale za to nie ma praktycznie żadnego oporu na sterze dzięki przekładni ślimakowej. Przez długi weekend 'El Nino' cumował przy "betoniaku" ChKŻ, a w międzyczasie przygotowaliśmy dla niego bojkę na dłusze postoje.  I tak kazdy następny wolny weekend spędzaliśmy zeglując na jeziorze Wyspa MiłościCharzykowskim. Ze względu na Martynkę nie zapuszczaliśmy się dalej jak do Funki, najwaniejszym zaś sprzętem na pokładzie okazał się nocnik... Jacht do tego sezonu mieliśmy przygotowany tylko z zewnątrz, w środku zaś gołe koje i materace, dlatego tez nie nocowaliśmy na łódce. Pierwszy pobyt spędziliśmy w tanim i przystępnym hotelu LKŻ przy pomoście z naszą bojką, pozostałe zaś wypady były Martynka zasiada na najwazniejszym sprzęcie na jachcie - nocnikjednodniowe. Raz jeden, gdy przyjechaliśmy bez najmłodszego załoganta zapuściliśmy się na północ az nad Bachorze i opłynęliśmy tamtejszą wyspę, a następnie z początku przy wspaniałym wietrze, a potem przy "zdychającym" wróciliśmy do przystani w Charzykowych. Na jeziorze ruch jest i w weekendy, gdy zeglowliśmy naprawdę nie było tłoku - jedynym większym skupiskiem zagli były zawody Optymistów w Charzykowych. Brzegi jeziora są dośc płytkie i jachty o większym zanurzeniu nie podejdą tutaj za Kundzia za sterem El Ninoblisko lądu. Nasz El Nino jest balastówką o dwóch stałych mieczach stalowych i niewielkim jak na to rozwiązanie zanurzeniu ok. 60cm, mogliśmy więc cumować w odległości ok. 10m od brzegu. Trochę dawał nam we znaki brak drabinki na pawęzy, gdyz o czym wcześniej nie wspomniałem, drugi załogant - czyli Kundzia była wtedy w szóstym miesiącu ciązy i jakiekolwiek wsiadanie i wysiadanie z jachtu wchodziło w grę wyłącznie przy kei. Ostatni załogant - Sebastian jak widaćNajmłodszy załogant w brzuszku u mamy swoją przygodę z zaglami rozpoczął jeszcze przed narodzeniem... i trochę przy tym fikał, ale nie mocniej od Martynki, która trzymając się pilersu krzyczała: Buja! Buja! Raz zdarzyło się, ze powiało mocniej i wtedy nie chcąc zniechęcac Martynki, ani Kundzi ograniczyliśmy się do czynności pokładowych. Na zakończenie chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy udzielili mi swojej pomocy w trakcie remontu, a takze Dorocie, Andrzejowi i Jurkowi za przybycie na wodowanie i wspólnego szampana pierwszy raz na pokładzie.

 Tekst i zdjęcia Adam Kutny

Film: 'El Nino' - remont i jezioro Charzykowskie