Facebook - polub nas!

Znajdź skrytkę!

Polecamy

Filmy

Posąg w Gal Vihara

Jeżeli myślicie, że historie jak z filmu Indiana Jones to fantazja, to właśnie w ten sposób odnaleziono zaginione miasto Anuradhapura, a także pochłoniętą przez dżunglę Polonnaruwa, która w XIII wieku była największym miastem świata, a potem na 500 lat zniknęła z mapy... Zapraszamy do zaginionych miast Sri Lanki!


 ANURADHAPURA - ZAGINIONE MIASTO

Z Negombo z naszego Ocean View Guesthouse wyruszyliśmy do Anuradhapura wczesnym rankiem – z ciekawością obserwowaliśmy egzotyczne dla nas krajobrazy, a siedzące przy drodze małpki były nie lada atrakcją. Nasz kierowca Jude zatrzymał się jeszcze niepodal miejscowości Madampe, gdzie praktycznie przy samej drodze mogliśmy obejrzeć ciekawą hinduską świątynię Murugan Temple.

Droga na Cejlonie

Nasze pierwsze dni pobytu na Sri Lance zaczynaliśmy od historii, ponieważ Anuradhapura to najstarsza, historyczna stolica syngaleskiego buddyjskiego państwa, które rozwijało się w okresie od III wieku p.n.e. do XI wiek n.e. Jak mówi legenda początek miastu miała dać mniszka buddyjska Sanghamitta Szczep siostra Mahindy - Sanghamitta, wypełniając misję szerzenia buddyzmu na Cejlonie, przywiozła i ofiarowałą królowi Sri Lanki Devanampiyatissowi szczep ze świętego drzewa Bodhi pod którym medytował i doznał oświecenia Budda. Gdy synagleskie państwo upadło stolica została opuszczona, a zaginione miasto Cejlonu odkryte zostało dopiero w 1820 przez brytyjską ekspedycję. Brytyjczycy długo nie zdawali sobie sprawy jakich rozmiarów była metropolia – obecnie szacuje się, że obejmowała ona obszar  prawie 40 kilometrów kwadratowych, a znaczna jej część nie została zbadana przez archeologów. W Anuradhapura do dzisiaj rośnie święte drzewo Bodhi a ruin tego starożytnego miasta zachowało się kilka buddyjskich świątyń, pałaców oraz dom jałmużny. Wierni dbają o nie pieczołowicie od 23 stuleci.  Szczepy pobrane ze świętego figowca posadzono w świątyniach na całej wyspie i w różnych zakątkach świata. Dzisiaj drzewo wspiera się na żelaznych podporach i otoczone jest złotymi balaskami, na których trzepocą kolorowe proporczyki modlitewne. W szczytowym okresie rozwoju miasta istniało tam kilkadziesiąt klasztorów, które skupiały łącznie dziesiątki tysięcy mnichów mających imponującą obsługę osób świeckich. Podobno miasto mogło liczyć nawet 2 miliony mieszkańców. Pamiętajmy też, że Anuradhapura była królewską stolicą i na jej tronie zasiadało stutrzynastu monarchów, którzy wznosili wspaniałe pałace, ogrody i świątynie, ale także dbali o rozkwit sztuki. Anuradhapura została wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO.

Nasze zwiedzanie zaginionego miasta zaczęliśmy od południowego krańca królewskich ogrodów, gdzie znajduje się pochodząca z III wieku p.n.e. z okresu panowania Dewanampii Tissy świątynia Isurumunija - jest ona uważana za pierwszą świątynię buddyjską na wyspie. Do położonej na skale stupy wspięliśmy się po schodach, a u góry wędrowaliśmy  po kamiennych ścieżkach i stopniach. Biała dzwonowata dagoba i inne elementy wykonane ręką ludzką są wkomponowane w skały. Niżej po obu stronach szczeliny w skale zostały wyrzeźbione figury słoni, która wydają się brodzić basenie przeznaczonym do buddyjskich ceremonii. W świątyni znajduje się  również duża rzeźba leżącego Buddy – także jedna z najstarszych na wyspie. Zaś w małym muzeum możemy między innymi słynna rzeźba - Kochankowie z Isurumunii. Pochodzi ona z VI wieku z czasów panowania dynastii Guptów. Legenda mówi, że owi kochankowie to Salija (syn króla Dutugemunu) oraz wiejska dziewczyna Asokamala, dla której następca tronu wyrzekł się korony. Jeśli wierzyć  legendzie, Salija zakochał się w swej pięknej poddanej, kiedy spacerował po Ogrodzie Rekreacyjnym. My zaś na okolicznych trawnikach oglądaliśmy sobie jeszcze listki mimozy wstydliwej chowające się przy każdym dotknięciu…

Naszym samochodem ruszyliśmy dalej do drzewa Bodhi (Bo).  W czasie pełni księżyca ściąga tu na święto Poya ponad milion wiernych, a największe tłumy gromadzą się właśnie przy świętym drzewie Bo. Jako ciekawostkę po drodze obejrzeliśmy budowana dagobę Sandahiru Seya, która jest wznoszona w 2000 lat po powstaniu pierwszej z wielkich dagob. Została ona zaprojektowana w 2010 roku na zlecenie prezydenta Rajapaksa – ma mieć wysokość 85m, a obwód 244m. Budowana jest ona z ponad 30 milionów cegieł, a wyznawcy wnoszą cegły podczas pielgrzymek na specjalnie przygotowanych schodach. Do świętego drzewa przedzieraliśmy się z parkingu przez tłumy – gdyż jak się okazało do Anuradhapury trafiliśmy akurat na święto Poya :) Wiernych było naprawdę mnóstwo – pielgrzymowały całe rodziny.

 Świete drzewo Bohdi

Stamtąd wśród dawnych ogrodów i ruin zaginionego miasta ruszyliśmy już piechotą do dagoby Ruwaneli zwanej też Wielką Stupą. Jej budowę rozpoczął król Dutthagamani w II wieku p.n.e., ma on 103 m wysokości i 290 m w obwodzie. Na szczycie stupy umieszczono kryształ w kolorze szafiru. Zgromadzono w niej liczne relikwie w tym kości Buddy. Legenda mówi, że król nie dożył końca budowy. Wiedząc, że umiera powierzył jej dokończenie swojemu bratu. Przed śmiercią brat niedokończoną kopułę przykrył białym płótnem na bambusowym szkielecie i pomalował ją na złoty kolor. Król widząc dzieło swojego życia zmarł jako szczęśliwy człowiek... Dagoba z ogrodów wyglądała imponująca, a zewsząd otaczały nas tłumy pielgrzymów – na trawnikach, chodnikach i murkach, a tam gdzie tłumy ludzi było też oczywiście całkiem sporo małp żerujących na odpadkach… Obeszliśmy stupę wokół mijając modlących się i podziwiając ogrodzenie na które składają się 344 głowy kamienne słoni… Wracając tą samą drogą mijamy, a w zasadzie idziemy z kolorowym orszakiem modlitewnym ciągnącym się wzdłuż szerokiej, pomarańczowej szarfy – zobaczcie na filmie!

Stupa Ruwaneli

FILM: ANURADHAPURA - ŚWIĘTO PEŁNI KSIĘŻYCA POYA

Popołudniu po zwiedzaniu zaginionego miasta zatrzymaliśmy się w nowej części miasta na targu owocowo warzywnym - niektóe warzywa, owoce czy liście były dla nas zagadką... ;) Późnym popołudniem trafiliśmy do naszego hotelu Marmosa Lake Resort, gdzie wieczorem przy przyjemnej temperaturze 26 stopni były nawet kąpiele w basenie :)

 

 

POLONNARUWA - NAJWIĘKSZE MIASTO ŚWIATA

Historia Polonnaruwy jako stolicy Sri Lanki liczy zaledwie dwa stulecia, a dokładniej XI i XII wiek – to były lata największej świetności miasta. Wcześniej stolicą wyspy było miasto Anuradhapura przez kilka wieków - od IV w. p.n.e. do przełomu X i XI w. n.e. W Polonnaruwa zaś w tym czasie mieściła się okresowa rezydencja królewska. Anuradhapura poczynając od II w. p.n.e. odpierała liczne najazdy przybyszów z Indii - Tamilów. Miasto zostało zniszczone przez tamilski najazd z kontynentu przez króla Radżaradżę I w XI wieku. Ostatecznie Anuradhapura została porzucona w 1017 roku i zniknęła na wieki w dżungli... I tutaj zaczęła się historia Polonnaruwa, która jako dotychczasowa okresowa rezydencja królewska została przekształcona w stolicę kraju. XI i XII wiek dla miasta i wyspy były najbardziej rozwojowym okresem na który przypada panowanie największych władców Sri Lanki. Król Parakramabahu I Wielki wznosił tu wspaniałe budowle świeckie i religijne, wybudowano także doskonały system irygacyjny – zbiorniki wody pitnej, kanały i system kanalizacji. Była wspaniałym, otoczonym potrójnym murem miastem-ogrodem, w którym pałace i świątynie wtapiały się w bujną zieleń. Miasto przyciągało mieszkańców i kupców z całego basenu Oceanu Indyjskiego i było w co trudno dzisiaj uwierzyć największym miastem ówczesnego świata. Dla porównania nasz stołeczny Kraków liczył sobie wówczas około pięciu tysięcy mieszkańców, podczas gdy w Polonnaruwa było ich ćwierć miliona…I jak to w historii już bywało ambicjonalna i rozrzutna polityka władcy Nissanka Malla - następcy króla Parakramabahu I oraz ciągłe najazdy wiecznie nękających wyspę Tamilów doprowadziły miasto do upadku. Około roku 1290 wyspa doświadczyła kolejnego, jednego z wielu indyjskich najazdów i w jego wyniku Polonnaruwa została zupełnie opuszczona. I tak samo jak w przypadku Anuradhapury o miasto, a w nim setki budowli upomniała się dżungla i ukryła je na wiele wieków - na ponowne odkrycie "największe miasto świata" czekało, aż 500 lat… Ruiny Polonnaruwa zachowały się dużo lepiej niż te w Anuradhapura i naprawdę warto je zobaczyć!

Mapa Polonnaruwa

Nasze odkrywanie dawnej stolicy rozpoczęliśmy od najstarszej biblioteki buddyjskiej na Sri Lance Potgul Vihara. Nieopodal ruin znajduje się statua mężczyzny, która podobno przedstawia króla Parakramabahu I. Stamtąd zaś ruszylismy do Cytadeli – Pałacu Królewskiego. To zespół ruin w którym zobaczyliśmy pozostałości pałacu królewskiego, sali audiencyjnej oraz basenu kąpielowego Kumara Pokuna i królewskich przebieralni. Podobno pałac miał nawet 7 pięter, na co wskazuje jego wielka powierzchnia tj. 31x13m i pozostałości bardzo grubych na 3 metry murów – jego ogrom robi wrażenie. Położona niedaleko sala audiencyjna (także sala posiedzeń Rady Królewskiej) znajduje się na misternie rzeźbionym podwyższeniu, ma 18 kolumn oraz posągi lwów i słoni umieszczone na poręczach schodów, przed wejściem zaś znajduje się bardzo popularny w kulturze lankijskiej tzw. kamień księżycowy. Jego zadaniem było wyciszyć umysł, a jest to płaskorzeźba, która zazwyczaj umieszczana była u wejścia do buddyjskich świątyń i innych ważnych budynków. Kamienie księżycowe zawierają wiele elementów, które są symbolem drogi człowieka od kolejnych jego reinkarnacji do osiągnięcia nirwany. Kumara Pokuna - basen kąpielowy natomiast został wykopany na tyle głęboko, aby możliwa była kąpiel w nim nawet kiedy stan wody jest bardzo niski, ze względu na kamienne bloki tworzące schody, na których król i jego świta mogli przesiadywać, odpoczywając w chłodnej wodzie doprowadzanej z pobliskiego kanału…

Cytadela - Pałac Królewski 

Kolejnym miejscem, które zobaczyliśmy były ruiny hinduskiej światyni Shiva Devale No. 1 położone między kompleksem Pałacu Królewskiego a Świętym Kwadratem. Shiva jest jednym z głównych bóstw w hinduizmie - bogiem zniszczenia i transformacji. Devalaya to prawdopodobnie Deva Raya I, który był królem Imperium Vijayanagara (z dynastii Sangama) w południowych Indiach - 1406–1422 n.e.. Budowniczy tej świątyni nie jest znany, ale uważa się, że powstała ona w XIII wieku zbudowana przez najeźdźców z południowych Indii. Ściany Shiva Devale są wykonane z gładkiego kamienia, zaś dach świątyni nie przetrwał do dzisiejszych czasów – prawdopodobnie było to sklepienie z cegieł, dzisiaj możemy zobaczyć ich pozostałości. Wewnątrz w światyni w centralnym punkcie znajduje się święty kamień - lingam Shiva, który do dzisiaj jest czczony przez wyznawców hinduizmu.

I tak po Shiva Devale dotarliśmy do Świętego Kwadratu. Nazwa pochodzi od tego, że jest to zespół świątynny usytuowany na kwadratowym wzniesieniu z wielką ilością pozostałości i ruin. Pierwsza budowla na jaką trafiamy w Świętym Kwadracie to Tuparama. Jest to świątynia buddyjska lecz wybudowana w hinduistycznym stylu, co wskazuje na bardzo silny był wpływ hinduizmu na tym terenie. Niegdyś świątynia ta była najbogatszą w Polonnaruwie – wewnątrz, na środku znajdowała się podobno słynna statua tzw. „Szafirowego Buddy”, chociaż z kamieni szlachetnych – szafirów, były wykonane tylko jego oczy. Na wprost oczu znajdował się specjalny otwór, przez który wpadało światło odbijając się w klejnotach. Tuparama po złupieniu w XII wieku przepadła w dżungli jak i samo miasto… Dzisiaj jak widać jest odrestaurowywana o czym świadczy oplatające ją bambusowe rusztowanie, znajdziemy tam także kilka posążków buddy, ale żaden nie jest szmaragdowy...

Teraz najbardziej okazałą i najlepiej zachowaną świątynią w Quadrangle jest Vatadage - okrągła świątynia buddyjska, która kryje wewnątrz mniejszą stupę z posągami Buddy. Obecnie posągi są dwa, ale w czasach świetności były cztery - patrzące w cztery strony świata. Czwórka była symbolem Czterech Szlachetnych Prawd, a prowadziła do nich Szlachetna Ośmioraka Ścieżka, czyli schody o ośmiu stopniach. Kolumny otaczające świątynię podobno podtrzymywały niegdyś stożkowy drewniany dach.

vatadage1

Na terenie Kwadratu znajduje się także kilka mniejszych świątyń. Od imienia króla wzięła nazwę zachowana z prawie wszystkimi kolumnami hinduistyczna mandapa Nissankalata. O osiągnięciach, walorach tego króla – czyli Nissanka Malli opowiada ważąca kilkadziesiąt ton księga Gal Pota czyli głaz, który ociosano i stworzono na nim ogromną inskrypcję. Zawiera ona także testament w którym wyznaczył nastepcę… W sąsiedztwie znajduje się światynia Satnahal Prasada w kształcie schodkowej piramidy. Polonnaruwa otrzymała ją prawdopodobnie jako podarunek od Khmerów. Obecnie widoczne jest tylko sześć jej poziomów, ale pierwotnie było ich siedem. Przez króla Nissanka Mallę została także wzniesiona znajdująca się w sąsiedztwie Gal Pota świątynia Hantage – co prawda nie wielka, składająca się z trzech pomieszczeń, ale powstała ona w rekordowym czasie sześćdziesięciu dni. Pobliska Atadage jest jedną z niewielu pozostałości po królu Vijayabahu I – tym, który przeniósł stolicę z Anuradhapury do Polonnaruwy. W obydwu tych świątyniach przechowywane była relikwie Zęba Buddy, która dzisiaj znajduje się w Kandy. Pałac Królewski i Święty Kwadrat to miejsca, gdzie podczas zwiedzania ruin miasta można spotkać nieco więcej ludzi (a co za tym idzie sporo małpek) i chyba jedyne miejsca w całym kompleksie, gdzie zostaliśmy otoczeni przez różnych sprzedawców pamiątek – oczywiście znaleźliśmy cos dla siebie - do Polski wrócił z nami biały kamienny Budda :)

Dalej ruszyliśmy w miejsca, gdzie nawet turystów było bardzo mało, czyli to tzw. „miasta mnichów” – był to największy kompleks w mieście o powierzchni prawie 35 hektarów. Po drodze zobaczyliśmy jeszcze ruiny zniszczonego sanktuarium Vishnu Devale – jednego z najstarszych obiektów w Polonnaruwa - zbudowany przez władców Choli, którzy anektowali Sri Lankę pod koniec X wieku. Niestety do dzisiaj zachowały się pozostałości kamiennych ścian i dobrze zachowana statua Wisznu. Oczywiście trudno też nie zauważyć czarnej stupy Rankot Vihara wzniesionej przez króla Nissanka Mallę – jest ona jedną z największych stup na Sri Lance o wysokości 55m. Wielkością ustępuje ona jedynie wielkim dagobom z Anuradhapury. Tutaj właśne zaczyna się obszar gdzie znajduje się najwięcej zabytków. Dla nas najbardziej spektakularne były świątynia Lankatilaka i stupa Kiri Vihara – w Lankatilaka wewnątrz 17-metrowych, pięknie i misternie rzeźbionych ścian zobaczyliśmy wielki bezgłowy posąg Buddy. Druga budowla to biała stupa Kiri Vihara, która pierwotnie nazywała się Rupavati, ale kiedy po 700 latach wydarto stupę dżungli i oczyszczono z roślinności okazało się, że wapienny materiał z którego ją wykonano był w idealnym stanie i czystym białym kolorze – obecna nazwa oznacza dosłownie „mleczna biel”. Zobaczyć tam także można wiele innych mniejszych dagob, szpital, świątynię Baddhasima Prasada, baseny kąpielowe, a nawet stupy, które pełniły funkcję krematoriów.

Na zakończenie naszego dnia w Polonnaruwa trafiliśmy do Gal Vihara czyli tzw. skalnego klasztoru. Był on jednym z bardziej znanych spośród stu świątyń zbudowanych w XII wieku całej przez króla Parakramabahu I, a są to cztery olbrzymiej wielkości wykute w jednej skale posągi Buddy. Najmniejsza rzeźb ma 4,6 metra, a największy leżący posąg Buddy umierającego ma 14 m długości. Według archeologa Senaratha Paranavithany posągi były początkowo pokryte złotem. Co do wysokiej na 7 m stojącej postaci jest ona jest przedmiotem wielu dyskusji historyków i archeologów, ponieważ istnieje ogólne przekonanie, że nie jest to posąg Buddy, a mnicha Ananda lamentującego nad śmiercią Buddy. Druga teoria mówi, że rzeźba przedstawia Buddę podczas drugiego tygodnia po oświeceniu, który spędził wpatrując się w Drzewo Bodhi z wdzięcznością za zapewnienie mu schronienia… Całość naprawdę robi wrażenie!
Nam jednak najbardziej przeszkadzał wybudowany nad skałą i posągami Buddy blaszany dach. Uroku temu miejscu na pewno nie dodał – ale jest nadzieja, że nie przetrwa tyle czasu co skała z rzeźbami (skała ma się dobrze już 800 lat), którą ochrania… ;)
Polonnuwarę szczerze polecamy – można tam spędzić cały dzień i to będzie mało… Zachowało się tu dużo więcej zabytków niż we wcześniej zniszczonej Anuradhapurze.

  Naszą wycieczkę po Sri Lance przygotowało Ocean View Tours z Negombo - polecamy!

POLECANE ARTYKUŁY:

buddyzm

sigiriya

Lipton Seat

Horton Plains

Pinnawala

Adams Peak

Yala National Park

Sinharaya

ella