Facebook - polub nas!

Znajdź skrytkę!

Polecamy

Filmy

Le Morne Brabant

Nasze pierwsze kroki na Mauritiusie zaczęliśmy na południowo zachodnim wybrzeżu wyspy gdzie zamieszkaliśmy nad oceanem w Flic en Flac. Zaczynając od wejścia na słynną pocztówkową górę Le Morne Brabant, przez podziwianie iluzji podwodnych wodospadów z pokładu wodnopłatu oraz rejs z delfinami i wielorybami na rajską wysepkę Île Aux Bénitiers i słynną koralową skałę Crystal Rock.

FLIC EN FLAC

Nasz wyjazd zaplanowaliśmy we wrześniu, a podobno w tym terminie zachodnie wybrzeże wyspy ma lepszą pogodę - oj tak - tam też potrafi lać ;) Dlatego na naszą pierwszą, dłuższą część pobytu na Mauritiusie wybraliśmy Flic en Flac. Flic en Flac jest niewielką miejscowością położoną na zachodnim brzegu Mauritiusa i posiada ona jedną z ładniejszych i najdluższych plaż na wyspie. Faktycznie mozna nią wędrować kilometrami do majaczącej w oddali góry Le Morne. Na praktcznie jednej głównej ulicy ciągnącej się wzdłuż oceanu jest sporo knajpek, aleczym byliśmy zaskoczeni nie widać tu tłumów i jest bardzo spokojnie. Flic en Flac jest świetnym miejscem wypadowym do zabaczenia okolicznych atrakcji na zachodnim brzegu wyspy, chociaż z lotniska to aż godzinka drogi ;) A skoro o poruszaniu się po Mauritiusie to najłatwiej i najszybciej (ale trzeba przestrzegać ograniczeń) oczywiście samochodem - my polecamy wypożyczalnię smilecarrental - bezproblemowo :)

Plaża w Flic en Flac
Plaża w Flic en Flac

Przy plazy w Flic en Flac
Grafitti w Flic en Flac

LE MORNE BRABANT

W południowo-zachodniej części wyspy znajduje się chyba najbardziej rozpoznawalne miejsce na Mauritiusie. Na pewno je widziałeś na zdjęciu choć może nawet nie wiesz, że to Mauritius ;) To półwysep, będący najdalej wysuniętą na zachód częścią wyspy – pocztówkowy widok otoczonego rafą półwyspu w kształcie młota wraz ze stojącą na nim charakterystyczną skałą o nazwie Le Morne Brabant to wizytówka wyspy. Wejście na tą górę to była nasza pierwsza przygoda na Mauritiusie. Wielu przewodników i lokalnych biur organizuje tam wycieczki z przewodnikiem, ale nie ma żadnych przeszkód ani trudności aby zastosować formułę „zrób to sam” :) Początek szlaku jest oznaczony (na google maps: Start of hiking trail Le Morne), przy wejściu znajduje się mapka – patrz poniżej, a wyjście w górę trzeba odnotować w specjalnej księdze (chociaż znam takich co zastali furtkę zamkniętą i trzeba było niewielkiego datku pieniężnego aby go otworzyć…). Dojazd jest prosty, ale ostatnie dwa kilometry to gruntowa, mocno dziurawa droga, ale za to z parkingiem nie ma problemu :)

lemorne5

Po odnotowaniu się w książce wyjść ruszyliśmy w górę – szlak początkowo poprowadził nas przez tropikalny las i dwoma trawersami wyprowadził nas na wypłaszczenie zwane South Viewpoint. I się zaczęło – niech Was nie zmyli dystans 3,6km do przejścia w jedną stronę… Wszystkim wydaje się, że będzie szybko – ale… Od pierwszego punktu widokowego na południe wyspy, docieramy potem do kolejnych, a ilość „fotostopów” rośnie wraz z wysokością… A widoki są niepowtarzalne, nie do opisania – bajka! Na końcu robi się trochę stromiej, a docierając do krzyża na pierwszym z wierzchołków w eksponowanej skale trzeba nawet momentami użyć rąk. I w końcu 555 metrowy szczyt z metalowym krzyżem a z niego wspaniałe widoki na wyspę i oczywiście na oceaniczną iluzję podwodnych wodospadów – ona naprawdę tam jest!
Ale z tą urokliwą górą wiąże się także tragiczna historia wyspy. To na Le Morne schronili się zbiegli niewolnicy, bo w 1715 roku Mauritius przeszedł pod panowanie francuskie, które wprowadziło system niewolnictwa - sprowadzono licznych niewolników z Afryki do pracy na tutejszych plantacjach trzciny cukrowej. Na Le Morne zbiegli niewolnicy stworzyli sprawnie funkcjonującą społeczność nazywaną Republiką Maronów. W 1810 roku wyspa stała się kolonia brytyjską, a w 1834 roku Anglia zniosła niewolnictwo. I wówczas nagle kilkadziesiąt tysięcy niewolników przebywających na Mauritiusie stało się wolnymi ludźmi... Oczywiście postanowiono niezwłocznie zanieść tą nowinę do zbiegłych niewolników na górze Le Morne. I tak pierwszego lutego 1835 r. grupa mieszkańców wraz ze służbowo ubranymi urzędnikami, a także prawdopodobnie w eskorcie wojska wyruszyła pod górę ogłosić członkom społeczności Maronów wolność. Ale ci dostrzegli ich już z daleka - ze szczytu góry, gdyż całe ich życie toczyło się wokół ciągłego wypatrywania niebezpieczeństw. Zobaczywszy mundury, uznali, że zbliża się do nich wojskowa ekspedycja i zorganizowano na nich obławę. Część z niewolników, którzy już byli wolnymi ludźmi, ale o tym jeszcze nie wiedzieli – popełniła samobójstwo rzucając się w przepaść. Pamięć o tych ludziach przetrwała jednak wśród Kreoli – potomków niewolników zamieszkujących dzisiejszy Mauritius…

Szczyty widziane z hali DuloongSzczyty widziane z hali Duloong

Konie na hali Duloong

PODWODNE WODOSPADY I PÓŁWYSEP LE MORNE BRABANT

Chcesz zobaczyć iluzję podwodnych wodospadów z perspektywy znanej z pocztówek - można to zrobić tylko z powietrza. Jest to niewątpliwie najbardziej rozpoznawalne miejsce na Mauritiusie - cud natury położony w południowo zachodniej części wyspy i wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dostepne są loty helikopterami, ale my wybraliśmy lagoonFlight - małe wodnosamoloty startujące z plaży La Prairie, która znajduje się tuż obok tego cudu. Kilka kroków po płytkiej wodzie turkusowej laguny i juz byliśmy na pokładzie hydroplanu. Samoloty są naprawdę małe i każdy lot to pilot i tylko jeden pasażer - lataliśmy więc pojedynczo. Startowaliśmy z krystalicznie czystej wody, a pilot opowiadał o przewijających się pod nami widokach z tym najważniejszym - słynnej iluzji kaskady wodospadu na dnie Oceanu Indyjskiego. To magiczne miejsce - ten widok stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych vitrali w internecie, ale bezwzględnie warto to zobaczyć na własne oczy...

Seba na pokładzie hydroplanu lagoonFlight
Widok na iluzję podwodnych wodospadów z hydroplany lagoonFlight
Hydroplan lagoonFlight na plaży La Prairie

Hydroplan lagoonFlight - ja po locie :)


REKLAMÓWKA lagoonFLIGHT - FAJNA :)

DELFINY I WYSPA ÎLE AUX BENITIERS

Na nasz rejs wypłynęliśmy rano z Flic en Flac szybką łodzią motorową. Płynęliśmy na południe wzdłuż zachodniego brzegu wyspy. I my i inne łodzie wypatrywały stad delfinów, a gdy udało się je znaleźć wskakiwaliśmy do wody. Jednak okazało się, że pływają bardzo szybko i trudno je było dogonić, a co dopiero pływać... Z pokładu łodzi udało nam się jeszcze później zobaczyć dwa wieloryby :) Kolejnym przystankiem w naszym rejsie była koralowa skała Crystal Rock, która wyrasta na środku turkusowej laguny. Była tam okazja do snorkowania w krystalicznie czystej wodzie, a na koniec rejsu popłynęliśmy na lunch i leniuchowanie na wyspie Île aux Benitiers :) Na rejs popłynęliśmy z Clubbing Tours z Flic en Flac - polecamy!!!

Wyspa Île aux Benitiers z Le Morne Brabant w tleKoralowa Crystal Rock

W rejsie na wyspę Île aux Benitiers

Spodobał Ci sie artykuł - nasza strona jest niekomercyjna i jak na razie jesteśmy jej jedynymi sponsorami ;) Ale możesz wesprzeć nas w prowadzeniu bloga stawiając symboliczną kawę i będzie miejsce na serwerze na kolejne fotki i teksty :) DZIĘKUJEMY!!! 

buycoffeeto btn primary

POLECANE ARTYKUŁY:
Hindukusz - trek na przełęcz Darmander
jaipur

Sardynia

Dia de los Muertos - Oaxaca

Kanał Koryncki